Right on the boardwalk overlooking the Yukon River. Visited July 2014. A Parks Canada guide mentioned to us that this jewelry and gift shop had a very interesting display of gold from various creeks and claims in the area which showed the variation in colour and type of nuggets.Od dnia w którym pojawiła się zapowiedź nowego wydania Życia i czasów Sknerusa McKwacza wiele osób mnie pyta - co będzie, a czego nie będzie w nowym wydaniu. O składzie nowego wydania napisałem trochę kilka miesięcy temu, pojawiło się też tam krótkie porównanie, lecz teraz zapraszam do przeczytania (i obejrzenia) ostatecznego porównania wydań. Są tabelki. Oczywiście zastrzegam, że nowe wydanie minimalnie może się różnić wobec tego co prezentuję poniżej. 0. DANE TECHNICZNE Ważna uwaga na początek. Dwa pierwsze polskie wydania Życia i czasów Sknerusa McKwacza są dwutomowe, a nie trzytomowe. I w 2001 roku, i w 2011 roku tuż po publikacji dwóch tomów z ŻiCSM w tych samych seriach wydano trzeci tom z komiksami Rosy (2001, 2011) niezwiązanymi z cyklem o życiu Sknerusa. Z wyraźnych różnic pomiędzy wydaniami warto wymienić, że nowe wydanie będzie pierwszym jednotomowym polskim wydaniem, pierwszym w twardej okładce oraz będzie wydaniem opublikowanym na najlepszym papierze. W tomie pojawi się tłumaczenie znane z 2010 roku (porównanie tłumaczeń), natomiast zostanie użyte ciut inne kolorowanie (przykładowe strony). 1. ROZDZIAŁY GŁÓWNE Rozdziały główne, czyli 12 komiksów narysowanych przez Rosę w latach 1992-1994 składających się na opis życia Sknerusa od 1877 roku do 1947 roku. Fabularnie składają się na jedną całość i można je czytać nie znając innych komiksów wymienionych na późniejszych listach. We wszystkich wydaniach pojawiły się wszystkie główne rozdziały, jednakże w edycji z 2000 roku zabrakło pierwszej strony pierwszego rozdziału rozgrywającej się w skarbcu. 2. ROZDZIAŁY DODATKOWE Rozdziały dodatkowe to 5 komiksów narysowanych przez Rosę po ukończeniu głównego cyklu, które opowiadają o przygodach Sknerusa rozgrywających się pomiędzy czasem akcji głównych rozdziałów. Rozszerzają one wątki tylko napomknięte w głównym cyklu. Brak dwóch z pięciu rozdziałów dodatkowych w 1. wydaniu wynika z tego, że zostały narysowane po 2001 roku. 3. DODATKOWE KOMIKSY Dodatkowe komiksy, czyli historie w jakiś sposób związane fabularnie z rozdziałami Życia i czasów Skenrusa McKwacza. Są całkowicie autonomicznymi tworami. W najnowszym wydaniu pojawi się tylko Czy to jawa, czy sen (komiks o śnie Sknerusa), a także fragment Ostatniej podróży do Dawson będący retrospekcją (reszta komiksu to sequel Powrotu do Klondike Barksa). Zabraknie Pierwszej dziesięciocentówki rozgrywającej się w dużej części w scenerii 1. rozdziału, a także Skarbu Holendra będącej kontynuacją współczesnego wątku rozdziału VI B. 4. OKŁADKI KOMIKSÓW Do praktycznie każdego komiksu z ŻiCSM Rosa narysował okładkę ilustrującą historyjkę. W najnowszym wydaniu w przeciwieństwie do wcześniejszych ma się pojawić komplet okładek. 4. TEKSTY ROSY Do każdego z rozdziałów Rosa napisał tekst omawiający historyjkę i zawierający listę nawiązań do historii Barksa. Nowe wydanie w przeciwieństwie do poprzednich będzie zawierało komplet tekstów Rosy. 5. DODATKI W drugim wydaniu jako dodatek zaprezentowano przedmowy Rosy rozpoczynające oba tomy. W nowym wydaniu dodatkowo pojawi się oś czasu Sknerusa, artykuł o dedykacji i drzewo genealogiczne. Nowe wydanie ŻiCSM już teraz możecie zamówić w wielu księgarniach internetowych. Jednak jeżeli mielibyście jeszcze jakieś pytania dotyczące Życia i czasów Sknerusa McKwacza to chętnie na nie odpowiem w komentarzach. Źródło ilustracji: materiały prasowe - EgmontThe Klondike Experience: " Well Done" - See 45 traveler reviews, 82 candid photos, and great deals for Dawson City, Canada, at Tripadvisor.
Download: Droga do Flaga Flaga Jukonu składa się z trzech pionowych pasów. Lewy, zielony symbolizuje lasy, środkowy, biały śniegi, prawy, niebieski wody – jeziora i rzeki. Na środkowym pasie znajduje się tarcza herbowa godła Jukonu objęta od dołu girlandą z Epilobium angustifolium, terytorialnego kwiatu. Tarcza herbowa Dwudzielna, w górnej części znajduje się czerwony krzyż św. Jerzego na białym tle, godło Anglii. W jego centralnym punkcie znajduje się symbol traperów i handlarzy futrami roundel in vair. Dolna, większa część pokazuje rysunek, stylizowany na prymitywistyczną indiańską ikonę. Dwa czerwone trójkąty obrazują góry Jukonu, a kółka na nich symbolizują ich zasoby naturalne. Biała falista linia symbolizuje rzekę Jukon, największą rzekę terytorium. Godło Tarcza herbowa zwieńczona jest białą poduszką ze złoto–czerwonym lampasem, na którym stoi pies rasy husky, powszechnie używany przez mieszkańców terytorium pies pociągowy i roboczy. Symbole zwierzęce i roślinne Kruk – ptak powszechnie spotykany na całym terytorium, na pustkowiach i na terenach zamieszkanych. W wierzeniach indiańskich kruk jest świętym ptakiem, z którym związanych jest wiele mitów, między innymi o pochodzeniu światła dziennego, słońca i księżyca. Symbol został przyjęty w 1985 roku. Jodła górska (Abies lasiocarpa) – drzewo powszechnie spotykane na południe od równoleżnika 64°N. Drzewo wyrasta do wysokości 6 do 20 m. Powszechnie używane jako drzewo ozdobne i choinka bożonarodzeniowa. Igły bogate w witaminę C, używane są przez Indian do parzenia napoju posiadającego walory smakowe i lecznicze. Symbol przyjęty w 2001 roku. Wierzbownica (Epilobium angustifolium) – roślina spotykana w całym terytorium. Rośnie wzdłuż dróg i brzegów rzek. Długość jej pędów sięga kilku metrów. Od połowy lipca do września obsypują się kwiatami w kolorze różowym. Roślina jest bardzo żywotna i zwykle jako pierwsza pojawia się na pogorzeliskach. Młode pędy rośliny po ugotowaniu są jadalne. Roślina została przyjęta jako symbol terytorialny w 1957 roku. Symbol mineralny Lazulit – lazurowy w kolorze kamień półszlachetny spotykany w Jukonie na południe od wybrzeży Morza Beauforta. Lazulit z Jukonu należy do najpiękniejszych spotykanych na świecie. Symbol przyjęty w 1976. Tartan Szkocka krata – nieortodoksyjna w wyglądzie została zaprojektowana w 1967 i ostatecznie zatwierdzona w 1984. Kolory zawarte w kracie symbolizują: Niebieski – nieboskłon Zielony – lasy Biały – śniegi Złoty – złoto Purpura – kolor płatków kwiatu terytorialnego Klondike to rzeka w Jukonie w zachodniej Kanadzie. Jej nazwa została trwale związana z odkryciem złota w okolicach Dawson City w sierpniu 1896 ( gorączka złota nad Klondike ). Mialam Szczescie byc tam w 2010 roku.
The Klondike Gold Rush began in 1896 when an American prospector, as well as several Native Americans, found gold in Bonanza Creek, located in Canada's Yukon Territory. The American and his family set up mines there and, nearly overnight, became wealthy beyond their wildest dreams. However, word soon got out and everyone wanted a piece of the
„Niewiele miejsc przykuło uwagę świata do tego stopnia, co Klondike, dopływ rzeki Jukon w Dominium Kanady. Zainteresowanie to pojawiło się przed kilkoma miesiącami i rośnie tak wielce, że dziesiątki tysięcy kierują nań swoje spojrzenia, marząc o fortunie i szczęściu” – czytamy na łamach The Klondike Official Guide, dziełka opracowanego przez geometrę, odkrywcę i astronoma departamentu zasobów wewnętrznych Dominium Kanady, Williama Ogilvie. Kiedy pod koniec XIX wieku w okolicach tej rzeki odkryto złoto, w niegościnne tereny Jukonu zaczęły rzeczywiście ściągać tłumy osadników gotowych spać w szałasach, przedzierać się przez śnieg i błoto oraz przepłukiwać wszystkie strumienie w poszukiwaniu drogocennego kruszcu. Jednym z nich był znany pisarz i awanturnik Jack London, ale Klondike było wówczas domem także tysięcy innych hardych poszukiwaczy przygód, a jeden z nich nazywał się… T. Lubelski. Fotografia stereoskopowa przedstawiająca sklep Lubelskiego w Sheep Camp przy przełęczy Chilkoot, w tle budynek Seattle Hotel, fot. James M. Davis, ok. 1897, ze zbiorów i dzięki uprzejmości Michaela J. Pecosky’ego. Poniżej wersja audio artykułu. do Klondike zaczynała się w amerykańskim Seattle. Stamtąd, szlakiem morskim, można było przeciąć mroźną Zatokę Alaski i w St. Michael przesiąść się na rzeczne łodzie Indian, które płynęły w górę Jukonu. Większość wybierała jednak szlak wzdłuż wybrzeży Kolumbii Brytyjskiej na północ od miasteczek Dyea i Skagway do przełęczy Chilkoot albo przez bagniste terytoria Alberty i niezbadane przepaści kanadyjskiego interioru. Wszystkie one prowadziły do Dawson City, ostatniego i jedynego przyczółka cywilizacji, który swoje leże znalazł pośrodku bezbrzeżnego pustkowia u ujścia Klondike do rzeki Jukon. Ta niewielka osada rybacka w 1896 roku rozrosła się nagle i niespodziewanie do czterdziestotysięcznego miasta – bez jakichkolwiek urządzeń sanitarnych, za to ze skleconymi naprędce drewnianymi domami, błotnistymi ulicami pełnymi powozów konnych i ludnością, której znaczna część zasługiwała co najwyżej na miano szelm albo łajdaków. Dawson nigdy wcześniej ani nigdy potem nie było nikomu potrzebne, istniało z jednego tylko powodu — złota. To jego obietnica łagodziła skutki ciągłych pożarów, epidemii i niesamowitej drożyzny, bez niego miasto nie miałoby ani ulic, ani domów, a co najwyżej letnie szałasy myśliwych i naganiaczy polujących na łosie. Pod koniec XIX wieku Jukon był terenem ledwie zarysowanym na mapach skreślonych kilkadziesiąt lat wcześniej przez Rosjan i Kompanię Zatoki Hudsona, którzy penetrowali te terytoria głównie w poszukiwaniu surowca dla dochodowego handlu skórami. Chociaż była to ojczyzna licznych plemion indiańskich, mieszały się tam wpływy Imperium i Korony Brytyjskiej, a po sprzedaży Alaski w 1867 roku do gry o Północ pewnym krokiem weszli Jankesi, co doprowadziło do długich sporów terytorialnych i handlowych z koloniami w Kanadzie. Ledwie zarysowana administracja sprzyjała poszukiwaczom przygód i odkrywcom, jak chociażby słynnej ekspedycji George’a Mercera Dawsona z 1887 roku, którego imieniem nazwano późniejszą stolicę dystryktu. Do dzisiaj Jukon jest bardzo słabo zaludniony, w samym tylko Lublinie mieszka dziesięć razy więcej ludzi niż w tej ogromnej prowincji o ponad połowę większej od Polski! To niegościnny obszar porośnięty gęstym lasem, pełen bagien i jezior, zuchwale poprzecinany rzekami i niezliczonymi strumieniami, dziećmi ostatniego glacjału. Mapa złóż złota w Klondike. Powyżej The Dome, czyli King Salomon’s Dome (Góra Króla Salomona), z której wypływają wszystkie złotonośne strumienie, zaznaczono miejsce pierwszego odkrycia w strumieniu Bonanza. Klondike. The Chicago Records’ Book For Gold Seekers, Philadelphia, 1897. Złoto w Klondike odkrył 16 sierpnia 1896 roku Skookum Jim Mason, kanadyjski Indianin, który włóczył się po okolicy ze swoją siostrą Kate, poławiaczką łososi a dwadzieścia parę lat później ofiarą grypy hiszpanki, jej mężem Georgem Carmackiem, amerykańskim poszukiwaczem złóż, który po kilku latach porzucił swoją indiańską żonę i jako potentat nieruchomości osiadł w Seattle oraz bratankiem Dawsonem Charliem, alkoholikiem i przyszłym wujem znanej opowiadaczki legend Angeli Sidney, pierwszej Indianki odznaczonej wysokim Orderem Kanady. Czwórka natknęła się na złoto w miejscu położonym siedemnaście kilometrów na południowy zachód od Dawson City, w strumieniu Króliczym, dopływie Klondike, który wkrótce potem przemianowano na Bonanza. Skookum, jak opisywała go siostra, „był prosty jak lufa strzelby, potężnie zbudowany, z barami zwężającymi się do talii jak klucz; znany jako najlepszy łowca i traper oraz doskonały okaz północnego Indianina z plemienia Tagisz”. I to właśnie ten szorstki Indianin rozpoczął prawdziwie romantyczną gorączkę złota, która na zawsze zmieniła oblicze Jukonu. Kiedy wieść się rozeszła, do Klondike z całych Stanów i Kanady ruszyło niemal sto tysięcy poszukiwaczy, z czego na miejsce dotarło zaledwie około trzydziestu czy czterdziestu tysięcy. Reszta poddawała się nieubłaganej przyrodzie — jedni zawracali i do końca życia karmili się żółcią porzuconych marzeń o bogactwie, podczas gdy wytrwalsi tonęli na przepełnionych łodziach w bladych wodach Jukonu, zamarzali na przełęczy Chilkoot albo zostawili bez zapasów i koni, którym błoto i lód łamały nogi. Ci, którzy dotarli na miejsce wydawali fortunę na pozwolenia i sprzęt potrzebny do przeczesywania strumieni albo prowadzenia prac wydobywczych, a podczas poszukiwań mieszkali w prowizorycznych szałasach, nie bardziej wygodnych od budy dla psa. Nieliczni inwestowali złoto w kolejne parcele i najemnych górników, tworząc mniejsze czy większe przedsiębiorstwa i zalążki późniejszych fortun. A jednak przeważająca większość szczęśliwców trwoniła złoty pył na alkohol i kobiety w saloonach i domach publicznych w Klondike City, zatęchłej osadzie na przedmieściach Dawson, przy której nawet ulica Krawiecka w Lublinie prezentowała się przyzwoicie. Inni tonęli w długach zaciągniętych w bankach, które wyrosły w Dawson niemal ex nihilo albo zwyczajnie bankrutowali i umierali w nędzy. Klondike City na przedmieściach Dawson w 1898 roku, fot. Eric A. Hegg, zbiory University of Washington. Kaśka z Klondike (Klondike Kate), czyli Kathleen Eloisa Rockwell (1873-1957), najsłynniejsza aktorka i artystka wodewilowa z Dawson City, zbiory Canadian Museum of History, Wikimedia Commons. Nie wszyscy w Dawson zostawali poszukiwaczami złota. Trudniła się tym około połowa z przybyłych, podczas gdy pozostali próbowali dorobić się na szczęściu odkrywców – oferowali transport, zostawali przewodnikami, zakładali sklepy, hotele, saloony żywcem przeniesione z Kalifornii i oczywiście wspomniane domy publiczne. Właśnie do tej kategorii zaliczał się również tajemniczy T. Lubelski, bohater kilku zdjęć i paru wzmianek w prasie, który w czasach epidemii rozbudził we mnie prawdziwą gorączkę znad rzeki Klondike. Kim był ten mężczyzna? Operował w Sheep Camp, obozowisku, a w szczycie gorączki złota niemal miasteczku na pograniczu amerykańsko-kanadyjskim, położonym u bram przełęczy Chilkoot, ponad 700 kilometrów na południe od Dawson. Niemal na pewno był Żydem, co – podobnie zresztą jak dokładne pochodzenie – sugeruje jego nazwisko. W Sheep Camp prowadził general store, sklep spożywczo-przemysłowy, początkowo wystawiony na prędce skład namiotowy w spółce z niejakim Cyrusem Mathewsem, szybko jednak wybudował swój własny sklep, największy i najlepszy w całym obozie, główne źródło zaopatrzenia dla nieustraszonych łowców złota pod firmą swojego dumnego nazwiska. W asortymencie miał cygara, tytoń, słodycze, orzechy, wyroby z blachy i gumy, rury, sztućce, szmaty, wełnę, farby, olej, odzież, leki, sanie, pudła, koce, garnki, patelnie, kawę, rakiety śnieżne i wszystkie inne produkty niezbędne do pokonania długiej drogi do Klondike. Namiotowy sklep Mathewsa i Lubelskiego, fot. Arthur Churchill Warner, ok. 1898, zbiory University of Washington. Kolejna z fotografii stereoskopowych przedstawiająca sklep Lubelskiego i Seattle Hotel w Sheep Camp, fot. Keystone View Company, ok. 1898, zbiory New York Public Library. Sklep Lubelskiego na „ożywionej” fotografii stereoskopowej, dzięki uprzejmości Dana Florence’a, Vintage 3D. Szukając informacji o Lubelskim znalazłem krótką notkę z gazety „New York Journal and Advertiser” z 2 września 1897 roku: „Cyrus Mathews, niegdyś kupiec z Tacoma, który wrócił dzisiaj z Skagway, donosi, że pewien Schmidt, niemiecki górnik w średnim wieku, wydobył w Klondike złotego pyłu i grudek wartych 26 tysięcy dolarów. Schmidt opuścił Dawson późnym lipcem w towarzystwie jednego mężczyzny, który pomógł mu znieść złoto, każdy z nich niósł ponad 60 funtów złota i zapasy na drogę. Schmidt postanowił przezimować w miasteczku Skagway, natomiast część swojej perceli wynajął Mathewsowi i Lubelskiemu, którzy otworzyli sklep. Mathews był tam zaledwie tydzień, a teraz jest z powrotem, by zabezpieczyć dostawy towaru. Schmidt postanowił przezimować poza Dawson, ponieważ obawiał się, że na miejscu nie będzie miał co jeść”. Lubelskiemu być może nie straszne były śnieg i zima południowej Alaski, a może został na miejscu, żeby zadbać o swoje interesy. Dziesiątego grudnia 1897 roku gazeta „The Skaguay News” donosiła: „T. Lubelski zakupił we wtorek parę śniegowców i ruszył do jeziora Linderman. Śniegowce posłużą do przekroczenia szczytu przełęczy Chilkoot”. Rok później w towarzystwie pięciu innych mężczyzn i psiego zaprzęgu pokonał marsz w drugą stronę, z Dawson City do obozowiska u paszczy Chilkootu. Dokładnie 8 grudnia 1898 roku uwiecznił go szwedzko-amerykański fotograf Eric A. Hegg, uznany dokumentalista gorączki złota w Klondike, który także, razem z kolonią młodych Szwedów, uczestniczył w poszukiwaniach drogocennego kruszcu. Na fotografii Hegga gruba czapa i futro zasłaniają niemal całego Lubelskiego, mężczyznę średniego wzrostu z pokaźnym czarnym wąsem. Nie da się ocenić, czy na fotografii ma trzydzieści, czy pięćdziesiąt lat, bo surowe warunki Jukonu i Alaski skutecznie pozbawiły go wieku. Widać na niej jednak nieustraszonego, hardego awanturnika, którego strach byłoby spotkać na ulicy, alaskańskiego Żyda gotowego pieszo przemierzać setki kilometrów w mrozie i chłodzie w poszukiwaniu przygód i fortuny. T. Lubelski (pierwszy od lewej) i inni po powrocie do Sheep Camp z Dawson City, fot. Eric A. Hegg, 8 grudnia 1898, zbiory University of Washington. Gorączka złota nad Klondike zaczęła przygasać już w 1899 roku – nie z powodu braku złota, które wydobywa się tam do dziś, ale przede wszystkim skrajnych warunków, które uniemożliwiały przeżycie w niegościnnej głuszy Jukonu. Wojna amerykańsko-hiszpańska z 1898 roku odwróciła uwagę prasy od Klondike, a postęp cywilizacyjny sprawił, że obozy jak Sheep Camp, miasteczka w rodzaju Skagway i samo Dawson City – kiedyś rządzone prawem silniejszego, a teraz paragrafami i kodeksami gubernatorów czy inspektorów z USA i Kanady – przestały być atrakcyjne dla żądnych przygód rzezimieszków. Ostatecznie kres Klondike położyło odkrycie złóż złota w łatwiej dostępnych wybrzeżach Alaski. W sierpniu 1899 roku w zaledwie jednym tygodniu osiem tysięcy poszukiwaczy z Dawson ruszyło do Nome nad Zatoką Beringa, miasto błyskawicznie się wyludniło, a fenomen Klondike dobiegł końca. Być może Lubelski także ruszył na Zachód w poszukiwaniu nowych przygód i złota. Być może bliżej mu było spoglądać z alaskańskiego wybrzeża na odległy Wschód i ojczyznę swoich przodków, którzy wyruszyli kiedyś z Lublina, by zapisać się na kartach historii Klondike i srogiego Jukonu.
Reasons for national historic significance. Dawson Historical Complex protects over 17 buildings that are associated with the story of the Klondike Gold Rush. The site reflects the social, economic and political features that shaped the Yukon region over the last century. Historic Sites and Monuments Board of Canada, 1967-1982.
iStockKobieta Odwiedza Historyczne Górnictwo Pogłębiarka Wiadro Linii Dawson City Yukon - zdjęcia stockowe i więcej obrazów Dawson City - JukonPobierz to zdjęcie Kobieta Odwiedza Historyczne Górnictwo Pogłębiarka Wiadro Linii Dawson City Yukon teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem zdjęć stockowych iStock, obejmującej zdjęcia Dawson City - Jukon, które można łatwo i szybko #:gm988634762$9,99iStockIn stockKobieta odwiedza historyczne górnictwo pogłębiarka wiadro linii Dawson City Yukon – Zdjęcia stockoweKobieta odwiedza historyczne górnictwo pogłębiarka wiadro linii Dawson City Yukon - Zbiór zdjęć royalty-free (Dawson City - Jukon)OpisLooking at the huge mining bucket line, a woman explores the historic 1913 dredge number four, the largest wooden-hulled dredge in North America sitting outside Dawson City, wysokiej jakości do wszelkich Twoich projektów$ z miesięcznym abonamentem10 obrazów miesięcznieNajwiększy rozmiar:5472 x 3648 piks. (46,33 x 30,89 cm) - 300 dpi - kolory RGBID zdjęcia:988634762Data umieszczenia: 6 lipca 2018Słowa kluczoweDawson City - Jukon Obrazy,Badanie Obrazy,Dorosły,Droga do Klondike Obrazy,Droga dwupasmowa Obrazy,Dzień Obrazy,Fotografika Obrazy,Górnictwo Obrazy,Horyzontalny Obrazy,Jedna osoba Obrazy,Kanada Obrazy,Ludzie Obrazy,Obraz w kolorze Obrazy,Otwarta przestrzeń - Ustawienia Obrazy,Pogłębianie Obrazy,Przygoda Obrazy,Rasa kaukazoidalna Obrazy,Turystyka Obrazy,Pokaż wszystkieCzęsto zadawane pytania (FAQ)Czym jest licencja typu royalty-free?Licencje typu royalty-free pozwalają na jednokrotną opłatę za bieżące wykorzystywanie zdjęć i klipów wideo chronionych prawem autorskim w projektach osobistych i komercyjnych bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat za każdym razem, gdy korzystasz z tych treści. Jest to korzystne dla obu stron – dlatego też wszystko w serwisie iStock jest objęte licencją typu licencje typu royalty-free są dostępne w serwisie iStock?Licencje royalty-free to najlepsza opcja dla osób, które potrzebują zbioru obrazów do użytku komercyjnego, dlatego każdy plik na iStock jest objęty wyłącznie tym typem licencji, niezależnie od tego, czy jest to zdjęcie, ilustracja czy można korzystać z obrazów i klipów wideo typu royalty-free?Użytkownicy mogą modyfikować, zmieniać rozmiary i dopasowywać do swoich potrzeb wszystkie inne aspekty zasobów dostępnych na iStock, by wykorzystać je przy swoich projektach, niezależnie od tego, czy tworzą reklamy na media społecznościowe, billboardy, prezentacje PowerPoint czy filmy fabularne. Z wyjątkiem zdjęć objętych licencją „Editorial use only” (tylko do użytku redakcji), które mogą być wykorzystywane wyłącznie w projektach redakcyjnych i nie mogą być modyfikowane, możliwości są się więcej na temat obrazów beztantiemowych lub zobacz najczęściej zadawane pytania związane ze zbiorami zdjęć.
View pregame, in-game and post-game details from the Dawson (Welch, TX) @ Klondike (Lamesa, TX) conference basketball game on Tue, 1/17/2023. CBSSPORTS.COM 247SPORTS
We are beginning to have slightly shorter days as we begin the homeward arc. In Eagle, Alaska and Dawson City, Yukon, there was only 2 hours between sunset and sunrise and the “night” was was just a bit dusky with no stars visible. In fact we have not seen stars for a month! “The Klondike Highway links the Alaskan coastal town of Skagway to Yukon’s Dawson City. Its route somewhat parallels the route used by prospectors in the 1898 Klondike Gold Rush. Sally and I crossing the Stewart River which flows into the Yukon a bit further south Ray supervises as I grill pork chops at our camp at Pelly Crossing, Yukon Sally enjoying the long dusk on the Yukon River Emerald Lake, Yukon. The lovely colors are due to a particular kind of clay deposited in the lake bottom. Ray photographs one of many black bear we saw on our trip. Sadly (or possibly fortunately) we never saw a grizzly We stopped at the Tage Cho Hudan Interpretive Centre In Carmacks, YT showcasing the past and present culture of the Northern Tutchone people and viewed a traditional canoe being made. A master carver is beginning to carve a cedar canoe in the traditional way. For this project, he has taken on a female apprentice who has recently studied canoe building and returned home. To procure a log of the required size, he needed to get a log from Prince Edward Island, all the way from Eastern Canada. He explained that he had been an alcoholic, but after pursuing a vision quest he was told to quit alcohol and to begin building healing canoes. Chips people write name healing burnt healing ceremony Help addiction Master and student Old canoe carving adzes The master carver stated that most work is completed by hand, other than initial rough shaping. Ray and Shirley on their way into Skagway Skagway Skagway, in southeast Alaska, set along the popular cruise route the Inside Passage. It’s home to gold-rush-era buildings, now preserved as part of the Klondike Gold Rush National Historical Park. The White Pass & Yukon Route Railroad runs vintage locomotives past the famously steep Chilkoot trail and offers sweeping mountain views during its climb toward 1896, before the Klondike gold rush had begun, a group of investors saw an opportunity for a railroad over that route. It was not until May 1898 that the White Pass and Yukon Route began laying narrow gauge railroad tracks in Skagway. The population of the general area increased enormously and reached 30,000, composed largely of American prospectors. Some realized how difficult the trek ahead would be en route to the gold fields, and chose to stay behind to supply goods and services to miners. Within weeks, stores, saloons, and offices lined the muddy streets of Skagway. The population was estimated at 8,000 residents during the spring of 1898 with approximately 1,000 prospective miners passing through town each week. By June 1898, with a population between 8,000 and 10,000, Skagway was the largest city in Alaska. The prospectors’ journey began for many when they climbed the mountains over the White Pass above Skagway and onward across the Canada–US border to Bennett Lake, or one of its neighboring lakes, where they built barges and floated down the Yukon River to the gold fields around Dawson City. By 1899, the stream of gold-seekers had diminished and Skagway’s economy began to collapse. By 1900, when the railroad was completed, the gold rush was nearly These days, Skagway is home to numbers of cruise ships and other tourists. The drive in is gorgeous, but the city itself is largely one giant gift shop. However, but the ladies were quite interested on a ride on the White Pass and Yukon Route Scenic Railway, which was a quite lovely and fun way to explore the Klondiker’s route to the pass. Skagway City: Ray and I found lovely benches The White Pass and Yukon Route Scenic Railway: gorgeous views Beautiful reflections near our campsites at Teslin Lake Provincial Park Next Post: The Cassiar Highway and the best deep fried halibut in Alaska! Worked at Agilent Technologies and Hewlett-Packard, attended University of Washington and Michigan State University, lived in the Netherlands, the Peoples Republic of China and the United States, visited 36 countries, 11 of 13 Canadian Provinces and all 50 states, living in Fort Collins, CO, USA View all posts by David Willett Post navigation
Klondike Kate's Restaurant: What a treat. on the road for 2 weeks this was the best meal so far. - See 410 traveler reviews, 50 candid photos, and great deals for Dawson City, Canada, at Tripadvisor.
KANADA Dawson City – tutaj wehikuł czasu nie będzie potrzebny. Czy na pewno? Chyba się nie pomylę, jeśli napiszę, że Dawson City to najsłynniejsze miasto w Jukonie. Serce znanej na cały świat gorączki złota nad rzeką Klondike. „Paryż Północy” – tętniący niegdyś życiem ośrodek złotego szaleństwa. Do dzisiaj historie związane z Dawson i poszukiwaniem złota fascynują i pobudzają zew przygody. Przecież to właśnie tutaj Sknerus McKwacz zarobił swój pierwszy milion, a Jack London zebrał inspiracje do książek. Któżby oparł się atmosferze westernowego miasteczka, które do dziś wygląda jak wyjęte żywcem z końca XIX wieku? Na kim nie zrobi wrażenia stukot kowbojek o drewniane werandy, tumany kurzu unoszące się z piaszczystych dróg? Tak, Dawson City pobudza wyobraźnię. Kiedyś napisałam trochę o historii miasta w czasie gorączki. Zachęcam do przeczytania. Teraz jednak chcę poruszyć temat Klondike w zupełnie innym, ciemniejszym i nieraz pomijanym kontekście. DAWSON DZISIAJ Dawson jest doprawdy uroczym miasteczkiem. Kolorowe, drewniane budynki. Pozbawione asfaltu drogi. Saloony, sklepiki i stylowe hotele. Zabite deskami biznesy, zamknięte może 20 lat temu, a może wczoraj – trudno określić, bo wszystko i tak wygląda jak z przełomu XIX i XX wieku. Tuż przy głównej ulicy leniwie płynie Jukon. Niedaleko wpada do niego rzeka Klondike i od tej chwili tworzą wspólny nurt marzeń, który niegdyś przyciągnął tutaj dziesiątki tysięcy ryzykantów. Już po pierwszych kilku minutach w Dawson łatwo dojść do wniosku: w tym miejscu przeszłość zlewa się z teraźniejszością. Jedno z haseł reklamowych miasta brzmi: „Dawson City – tutaj wehikuł czasu nie będzie potrzebny.” Jest gorąco. Lata w Jukonie są krótkie, ale ciepłe. Temperatury dochodzą do 30°C i nietrudno załapać się na wspaniałą aurę. Warto pamiętać o jednym: za sprawą szalejących co roku na północy pożarów, z nieba czasami sypie się popiół, a słońce z ledwością przebija się przez kurtyny dymu (we wpisie „Fireweed – na spalonej ziemi” miasteczko, które opisuję, to właśnie Dawson). Trzeba przyznać, że jak na dzisiejsze niecałe 1,5 tysiąca mieszkańców, Dawson City wie, jak zorganizować życie imprezowe. Dzień polarny trwa prawie 24 godziny. I prawie tyle może trwać impreza. Do czwartej nad ranem gadaliśmy z lokalsami, piliśmy z właścicielem któregoś z hoteli, pracownikami barów i innymi, którzy po całym dniu pracy przyszli się wyluzować. Knajpa zamknięta była od 1 w nocy, ale nikt się tym nie przejmował. Ludzie pili, romansowali, przychodzili i wychodzili. A słońce nic sobie z tego nie robiło, konsekwentnie odmawiając schowania się za horyzont. Obserwując to wszystko przypomniałam sobie cytat z wiersza Roberta Service’a: „There are strange things done in the midnight sun By the men who moil for gold;” Uśmiechnęłam się do własnych myśli i doszłam do wniosku, że nigdy w życiu nie byłam w fajniejszym mieście. Niestety każda impreza ma swój koniec, nawet ta w Dawson. Trzeba przekonać umysł, że ten dzień to tak naprawdę noc, że biedny nie doczeka się mroku i należy po prostu iść spać. GORĄCZKA ZŁOTA W końcu przychodzi dzień – prawdziwy dzień, a wraz z nim wszelkie typowe dla okolicy atrakcje. Praktycznie wszystko wiąże się ze złotem. To prawdziwa gorączka na punkcie gorączki. W Dawson nadal wydobywa się złoto. W rzece Klondike i jej dopływie – strumieniu Bonanza – wciąż płynie słoneczny kruszec. Okolica może poszczycić się około 80 rodzinnymi biznesami wydobywczymi. Oprócz tego każdy, kto ma chęć, może wybrać się nad wodę z misą i próbować swojego szczęścia. Niektórzy przychodzą na chwilę, dla zabawy, inni spędzają tu całe dnie, leniwym ruchem nabierając kolejne porcje piachu i żwiru. Cały proces przypomina energią chodzenie na ryby. Z całego tego złotego szaleństwa nieśmiało wychyla się historia znacznie starsza, niż ta z przełomu XIX i XX wieku. Jeśli na chwilę porzucimy myśli o westernowym miasteczku, saloonowych opowieściach i Sknerusie McKwaczu, nagle okaże się, że to nie poszukiwacze złota byli pierwsi w tej okolicy. Niby oczywiste, a jednak zaskakujące. O Dawson City zwykle pisze się tak, jakby przed gorączką złota nie było tutaj nic. A przecież plemię, o którym już Wam pisałam – Tr’ondëk Hwëch’in – żyło tutaj od wieków. W mieście znajduje się Dänojà Zho Cultural Centre, gdzie można odkryć dla siebie historię i kulturę Indian znad rzeki Klondike. Informacje są łatwo dostępne. Mimo wszystko, mało kto o tym pisze. Zastanowiłam się nad jednym – skoro znajduję się na terytorium plemienia Tr’ondëk Hwëch’in, dla którego ziemia to świętość i nierozerwalna część jestestwa (przypominam, że pisałam o tym w poście poświęconym okolicom parku Tombstone), to jak destruktywnie mogło wpłynąć na ich kulturę i środowisko odkrycie złota? Okazuje się, że było to wydarzenie niezwykle niszczące. ROK 1896 Korzystając z materiałów National Library of Canada zrozumiałam, że z perspektywy rdzennej ludności gorączka złota nie była marzeniem, ale w pewnym sensie koszmarem. Odkrycie kruszcu nad Klodike dla Jukonu oznaczało pierwszą dużą zmianę wywołaną przez człowieka. Do tego momentu rdzenni mieszkańcy prowadzili wędrowny tryb życia, związany nierozerwalnie z porami roku i przemieszczaniem się zwierzyny. Wraz z odkryciem złota w 1896 roku, tysiące białych przybyło na święte tereny tubylczej ludności. Wybuchały pożary, które natychmiast rozgoniły zwierzynę z okolic Dawson City. Używana technologia niemal całkowicie wyeliminowała z obszaru ryby i roślinność. Myśliwi zredukowali populację łosi i karibu o połowę. Ludzie przybywający tłumnie z południa przywozili ze sobą choroby, z którymi rdzenni mieszkańcy często nie mieli szans. W ciągu zaledwie kilku lat Jukon zamienił się z bezkresnej dziczy w ważny ośrodek wydobywczy i komercyjny. Nietrudno wyobrazić sobie, jak wielkim szokiem mogła być tak nagła i radykalna zmiana dla Indian. Jedno pokolenie wystarczyło, aby z tętniącej życia społeczności zbieraczy i myśliwych zrobić zależny od biurokracji margines. Gorączka złota miała natychmiastowy wpływ na jakość i poziom wód. Spowodowała zmiany w krajobrazie a także populacji zwierząt. To wszystko przyczyniło się do zakończenia prowadzonego przez setki lat sposobu życia rdzennych mieszkańców doliny Klondike i – co chyba w sposób najbardziej obrazowy przedstawia negatywny skutek gorączki złota – zdziesiątkowała ich społeczeństwo. Jeszcze tego samego dnia moje kowbojki zupełnie inaczej stukały po drewnianych podłogach saloonów, już nie tak ekscytująco. Historia gorączki złota nadal fascynuje, pobudza wyobraźnię, ale przypomina także, że wszystko ma swoją cenę, a nasi bohaterowie mogą być czyimiś oprawcami. I czy Dawson City naprawdę jest miejscem, w którym wehikuł czasu nie będzie potrzebny?